W piątek zajęcia mieliśmy rano i po południu.
Mimo to, że lekcje były skrócone, wszyscy dobrze się czuli.
Na spotkaniu nie było Jakuba - bo zachorował,
Kacpra nie było rano, bo zapomniał.
Antoni przyniósł pionki, które były statkami i latarnię morską.
Ja przyniosłem informacje na temat zwierząt żyjących w Bałtyku i
styropian, miskę, łopatkę do mieszania oraz nożyk.
Wiktoria przyniosła tekturę.
Magdalena przygotowała mąkę, która posłużyła do wyrobu kleju.
Rano na zajęciach podzieliliśmy się na 3 grupy.
- W pierwszej grupie była Wiktoria i Klaudia.
Ich zadaniem było wykonanie kart z pytaniami do gry.
-W drugiej grupie byłem ja i Magdalena.
Naszym zadaniem było zrobienie kleju z mąki i wody.
-W trzeciej grupie byli Antoni i Bartłomiej.
Ich zadanie polegało na realizowaniu oprawy graficznej gry.
Mimo, że podzieliliśmy się zadaniami, nie mogliśmy się zorganizować, nic nam nie wychodziło i wszyscy byli niezadowoleni. Pod koniec zajęć byłem zły na moją grupę bo mało zrobiliśmy. A gdy redaktorka - Wiktoria rozmawiała z panią i ze mną, reszta grupy wyszła. Redaktorka stwierdziła wtedy, że członkowie jaj grupy nie mają żadnych ambicji ! ! !
Dopiero po południu nasza grupa wzięła się w garść i zaczęła wspólną pracę.
Dopiero po południu nasza grupa wzięła się w garść i zaczęła wspólną pracę.
Po południu, na zajęciach, ja i Wiktoria zrobiliśmy klej.
Posmarowaliśmy tekturę i położyliśmy na nią grę.
Natomiast Antoni rysował pola na grze.
Gdy narysował - ja, Magdalena, Bartłomiej, Wiktoria i Klaudia -wyrywaliśmy kawałki kolorowego papieru.
Wyklejaliśmy nimi państwa.
Szwecja została wyklejona kolorem żółtym, a Norwegia pomarańczowym.
Kacper szkicował nas przy pracy.
I tak po wielu nerwach doszliśmy do zamierzonego sobie na tych zajęciach celu.
I tak po wielu nerwach doszliśmy do zamierzonego sobie na tych zajęciach celu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz